Z Andrzejem na Lofotach byłem drugi raz i prawdopodobnie nie ostatni. Miejsce magiczne, zimą chyba nawet bardziej fotogeniczne niż latem (dzięki śniegowi, zachmurzeniu zdjęcia zdają się bardziej dramatyczne niż te zrobione w lipcu). Nocowanie w domku z przeszkloną ścianą z widokiem na fiord to atrakcja sama w sobie. Wyprawa pod względem organizacyjnym jak zwykle perfekcyjna. Zdecydowanie polecam każdemu, niezależnie od kondycji. Osoby nie pasjonujące się fotografią (jak ja) również będą się świetnie bawić. Andrzej prowadzi wyprawę nie według odgórnie ustalonego planu; każdy dzień kończy wyłożeniem propozycji na dzień następny, więc to co robimy jest podyktowane pogodą i chęcią uczestników. Działamy raczej jako grupa, wspólnie decydując co robimy następnego dnia. Dla przykładu na tej wyprawie nie mieliśmy problemu by podzielić się na dwie grupy: jedna fotografowała malownicze miasteczko i pobliską plażę, druga udała się na sześciogodzinny trekking. Zdecydowanie polecam też pojechać z Andrzejem samochodem w jedną lub drugą stronę. Przejazd przez Finlandię (szczególnie Laponię) jest super, warto też zobaczyć Tallinn. Również dzięki temu, że bagaże jadą z Polski i można zabrać ze sobą jedzenie koszty wyprawy są mniejsze. Podsumowując bardzo polecam, każdy będzie zadowolony 🙂