Tego nie da się opisać słowami. To trzeba przeżyć! Andrzej zna się na tym co robi. A robi to najlepiej! Przygotujcie się na zakwasy (i nie piszę tu tylko o zakwasach od chodzenia, bo to to wiadomo 😉 ) ale o zakwasach na brzuchu od śmiechu 😅 Będąc na wyprawie głowa totalnie odpoczywa, baterie się ładują na maxa. Z pewnością to nie była moje ostatnia wizyta na Lofotach z Andrzejem. Dziękuję też mojej ekipie: Ani, Przemkowi, Marcie, Pawłowi, Michalinie, Sylwii oraz Magdzie. Jesteście najlepsi! Do zobaczenia!